poniedziałek, 27 lutego 2012

Z innej beczki: Fragment rozdziału V, tytuł jeszcze nieznany

Fragment książki mojego autorstwa. More soon...

 

Otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju, próbując przypomnieć sobie zdarzenia z wczorajszego wieczoru. Spojrzała na pustą butelkę po Johnnym Walkerze, niedopitego drinka z colą i niedopałki papierosów w popielniczce. Koszmarny ból głowy rozsadzał jej czaszkę. Nie chciała myśleć, nie chciała czuć, jednak wszystko do niej powracało jak natrętna mucha. Zostawił ją. Po czterech latach związku idealnego, bez żadnej kłótni czy nieporozumienia. Po czterech latach rozmów do rana, wspólnych wspomnień i pragnień, wymarzonego seksu i trzymania się za rękę. W dalszym ciągu nie docierało do niej, że to już koniec. Że nic nie będzie tak jak kiedyś - nie będzie planów o domku na przedmieściach i dwójce dzieci, oczywiście chłopczyk i dziewczynka z urodą po mamusi. Wszystko się rozpieprzyło jak domek z kart. Wierzyła mu. W każde słowo. W każdy gest. Teraz już sama nie jest pewna, czy w ogóle znała człowieka, z którym dzieliła życie. Któż jest tak okrutny, że okłamuje i mami bliską osobę przez tak długi czas? Kolejna łza spłynęła po policzku. I następna. Z każdą kolejną wypływał z niej ból. Ból tak okrutny, że zalewał jej serce i duszę. Tak wyczerpujący, że po chwili ponownie zasnęła. Zasnęła z nadzieją, że może jeszcze nie wszystko skończone...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz